NIE NARZEKAJ Nie narzekaj na bałagan po imprezie, bo to znaczy że masz przyjaciół Nie narzekaj że płacisz podatki, bo to znaczy że masz NIE NARZEKAJ !,, Budząc się rano, pomyśl jaki to wspaniały skarb żyć, oddychać i móc się radować ,, / Marek Aureliusz / Gdy w okno zagląda pierwszy promień słońca, powoli zaczynasz już oczy przecierać. Noc się z dniem przywita bo dobiegła końca, choć trudno, do pracy trzeba się wybierać. Weź nie marudź, weź nie pytaj, chodź poczytaj; Realizowane projekty. 12. Festiwal Literacki PRETEKSTY; Królewskie Gniezno Czyta 2022; Laboratorium Słowa 2022; Polszczyzna – zawsze na czasie! Rozczytana Koalicja; Zrealizowane projekty. Biblio Multimedia LAB; Biblioteka – Filia w sieci; Biblioteka Otwarta Na Każdego; Biografie miasta Następnie spróbuj przestać marudzić przez tydzień i w ten sposób, małymi krokami, powoli zacznij budować nowy nawyk. Nie przestaniesz całkowicie narzekać, ale będziesz robić to znacznie rzadziej, a gdy do tego dojdzie, będziesz potrafiła lepiej zwracać uwagę na swoje myśli i wykorzystać narzekanie na swoją korzyść. Los wywrócił stolik z kartami w momencie, kiedy wielu miało już ułożonego fulla czy nawet pokera. Nie dziwi wręcz frustracja. Ale kiedy codzienność przynajmniej na chwilę została już przewartościowana to pamiętajmy o tym, kto jest w niej ważny i dla kogo toczy się ta gra. Dla społeczeństwa. Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. Więcej wierszy na temat: Życie Czemu narzekasz człeku małej wiary? Boisz się, że zabierze ci los co dał? I z myślami toczysz dziś swary, o zbyt ciężkie życie i zbyt lekki trzos. I zgodzić się nie chcesz na puste serce, lecz czym je zapełniasz? Goryczą. Dostałeś coś - rozum, oczy, dwie ręce, a w szablon zamieniasz swe życie. Lamentem się nie da przywołać szczęścia. Może być obok, lecz cię minie. Jak chcesz zauważyć jego nadejście, gdy bystrość twych oczu łzą płynie? Zapytasz - na co się zdają cierpienia? - Dostrzeżesz dobra słoneczną twarz. Chcesz, by spełniły się twoje marzenia? Najpierw podziękuj, za to co masz. Dodano: 2007-10-24 00:06:13 Ten wiersz przeczytano 1418 razy Oddanych głosów: 24 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej » Czy to co robię, jest dobre dla mnie? Czy zastanawiałeś się kiedyś, na ile udało Ci się spełnić swoje marzenia z dzieciństwa? Jak często mówisz sobie: jestem szczęśliwy, albo że jest mi dobrze w moim życiu? Czy praca, którą wykonuję, daje mi satysfakcję, zapewnia mi godne życie i pozwala mi cieszyć się nim razem z moją Rodziną? Te i podobne pytania, które dotyczą najważniejszych aspektów naszego życia zadajemy sobie niezbyt często. Bardzo rzadko podejmujemy też działania, żeby cokolwiek w swoim życiu zmienić. W większości krajów, postrzegani jesteśmy jako społeczeństwo ubogie, przywykłe do narzekania, walczące o maksimum opieki socjalnej i domagające się jakichś wyimaginowanych, szczególnych praw. Ile razy słyszałeś, że Rząd powinien o mnie zadbać, że wszyscy kradną, że w tym kraju nigdy nie będzie dobrze, itd. Ja słyszę te słowa bardzo często, choć od jakiegoś czasu staram się unikać ludzi, którzy tak mówią. Dlaczego? Bo nic do nich nie dociera. Ludzie ci, nie są ludźmi odpowiedzialnymi. Nie rozumieją i często nie chcą zrozumieć, że to oni sami kreują rzeczywistość, w której żyją. Przywykli do tego, że zawsze obok nich jest Ktoś, kto zrobi coś za nich, że jak będzie czegoś brakowało, to im da, a gdy czegoś nie będą umieli, bądź nie będzie się im chciało, to ich w tym wyręczy. I dotyczy to każdej dziedziny ich życia. Zarówno pracy na etacie, na którą narzekają. Rodziny, dla której nie mają czasu, bo przecież muszą pracować. Dotyczy to też ich zdrowia, o które w ogóle nie dbają. Oczekują, że służba zdrowia i farmaceutyki w cudowny sposób pozbawią ich wszelkich dolegliwości, a jeśli tak się nie stanie, zawsze będą mogli ponarzekać. Choroba brzuszka i główki. Żyjemy w czasach, w których słowo Odpowiedzialność znaczy więcej niż kiedykolwiek dotąd. W szybko zmieniającym się świecie, dobre życie, czy życiowy sukces osiągają tylko Ci ludzie, którzy są całkowicie odpowiedzialni za siebie. Ludzie, którzy zrozumieli, że to kim się staną, zależy tylko od nich samych. Henry Ford powiedział kiedyś „Nigdy nie narzekaj i nigdy się nie tłumacz”. Myślę, że to zdanie powinno stać się naszym hasłem – mottem narodowym. Jeżeli nie podoba ci się twoje obecne życie, to możesz je zmienić. Jeśli jednak nie chcesz nic zmieniać, to je zaakceptuj – nie narzekaj i nie zrzucaj winy na innych. Każdy z nas zna chorobę brzuszka i główki. Ta dolegliwość, to nic innego jak szukanie wymówek dla naszych niepowodzeń, do braku chęci działania. Ta choroba jest fatalna w skutkach dla rozwoju i osiągnięcia życiowego sukcesu. Uniezależnienie się od dorosłych, znajomych, od szefa, od etatu, od małżonka, od służby zdrowia, opieki Państwa, od tych wszystkich ludzi i organizacji, za którymi chowamy nasz lęk przed podjęciem samodzielnego działania, jest najlepszym sposobem, by wziąć życie w swoje ręce. Nic nie jest na zawsze. Dzisiaj już chyba każdy ma świadomość, że nie ma nic na zawsze. Zwłaszcza jeśli chodzi o pracę zawodową, o etat – nigdy dotąd nie był on tak niepewny jak obecnie. Jesteśmy zaledwie trybikiem w machinie, która wymaga od Ciebie wciąż więcej. A kiedy trybik nawali, wymienia się go na inny: młodszy, bardziej wydajny, lepiej posługujący się technologicznymi nowinkami. Nawet jeśli jesteś zdrowy i działasz bezbłędnie, to i tak co jakiś czas machina podlega modernizacji, zmienia się jej zarząd i stajesz się niepotrzebny. Również własna działalność gospodarcza, choćby najlepsza – jakże mocno uzależniona jest od naszych kontrahentów, których kondycja finansowa w ciągu kilku chwil może zmienić się diametralnie i pociągnąć cię w dół. Dlatego też dzisiaj, jak nigdy dotąd w Polsce i w Europie nie było tak dużo ludzi na finansowym i zawodowym zakręcie. Zdecydowana większość ma ogromne długi. Kredyty spłacane są kolejnymi kredytami. Jesteśmy zapracowani po uszy, nie mamy czasu dla siebie dla swoich bliskich. Pikujemy w dół. Można by teraz zadać pytanie. Co jest bardziej przerażające dla takiej osoby – obawa przed komornikiem, czy zmierzenie się z samym sobą? Niestety często również w takich sytuacjach, nie potrafimy przyjąć na siebie odpowiedzialności za sytuację w jakiej się znaleźliśmy. W dalszym ciągu szukamy przyczyn tego co się z nami dzieje, w innych ludziach i okolicznościach. Rozważania na temat odpowiedzialności, która jest obowiązkowa i niezbędna, żeby wykorzystać nasz potencjał, wiąże się z wieloma innymi zagadnieniami, szacunkiem dla samego siebie, wiarą w swoje możliwości, umiejętnością szybkiego reagowania na zmiany, strachem przed porażką i obciążającymi nas doświadczeniami z przeszłości. Na pewno chętnie wrócę do ich omówienia i pokażę nowe możliwości wykorzystania potencjału, który drzemie w każdym z nas. Dlaczego boimy się przejęcia całkowitej odpowiedzialności za swoje życie? Jakie mamy usprawiedliwienie, na to że nie idziemy do przodu, że nie rozwijamy się? Brian Tracy pisał kiedyś, że życie jest ciągiem wyzwań, przeszkód i trudności, które trzeba pokonać. Różnica między zwycięzcami a pokonanymi nie leży w odmienności problemów. Wszyscy je mają, a większość osób ma często o wiele większe problemy niż się nam wydaje. Różnica pomiędzy zwycięzcami a zwyciężonymi, polega na ich reakcji na problem. Jeżeli będziemy skutecznie reagować na wyzwania jakie przed nami stawia życie każdego dnia, będzie znaczyło, że przyjęliśmy odpowiedzialność za nasze życie, że odrzuciliśmy usprawiedliwienia i idziemy do przodu. Te małe, codzienne wyzwania, uczą nas stawiać czoło wyzwaniom wielkim. Jan Paweł II powiedział: Jeśli zatem chciałbyś coś w swoim życiu zmienić – Zrób to. Jeśli nie chcesz – Nie rób, ale zachowaj się tak, jak prawdziwy mężczyzna, czy prawdziwa kobieta – nie narzekaj na trudności codziennego życia. Zaakceptuj je i milcz. . MATERIAŁY PRAKTYCZNE Longina Cywińska, Maria Frela BÓG MNIE KOCHA I PRAGNIE, ABYM NIE NARZEKAŁ Cele ogólne: uświadomienie dzieciom znaczenia Pisma św. w życiu każdego chrześcijanina, uświadomienie wpływu, jaki nasze zachowanie wywiera na postawę innych ludzi. Cele operacyjne. Uczeń po lekcji: umie krótko określić postawę starszego brata wobec ojca na podstawie Łk 15,31-32a, rozumie, że inni naśladują nasze zachowania: te dobre i te złe, potrafi powiedzieć, że nasze złe zachowanie smuci Boga, rodziców i nauczycieli. Metody i środki: animacyjna - pacynki, analityczno-obrazkowa, list, rozmowa kierowana, medalion. Przebieg zajęć: modlitwa, teatrzyk, rozmowa kierowana, rozsypanka obrazkowa, list Ew. św. Łukasza 15,31-32a - omówienie, medalion: Jestem chrześcijaninem - nie narzekam, praca indywidualna w zeszycie, modlitwa + piosenka. PRZEBIEG ZAJĘĆ(propozycja) 1. Katecheta: Panie Boże, dziękujemy Tobie za wszystko, co nam dajesz: za zdrowie, rodziców, koleżanki. Pomóż nam być dla nich dobrymi. "Ojcze nasz". 2. Katecheta: Dzisiaj poznacie Paulinkę. Potem powiecie mi, czy chcecie być tacy jak Paulinka. Posłuchajcie: (Nakłada pacynki) Katecheta w roli narratora: Paulinka chodziła już do pierwszej klasy. Gdy rano budziła się, mama przygotowywała jej śniadanie. Mama: Paulinko, pomodliłaś się? Umyłaś się? Paulinka: Ojej, od samego rana... Paulinko to, Paulinko tamto... Katecheta: Dziewczynka burczała pod nosem, mama tego nie słyszała. Paulinka: Już idę się myć, mamusiu! Mama: Proszę, Paulinko, zupka mleczna z kluseczkami! Jedz, bo ostygnie! Paulinka: Dlaczego zupa mleczna? Nie chcę! Mama: Zjedz, zjedz! Nie marudź! Paulinka: Ja wolę ciastka, albo czekoladę! Mama: Na śniadanie? Czy wiesz, ile czasu zajęło mi przygotowanie zupki? Zjedz ją, zrób mi przyjemność. Paulinka: Kiedy ja wolę ciastka!!! Katecheta: Tak długo marudziła, że trzeba było biec do szkoły, żeby się nie spóźnić na lekcje. Zupy oczywiście nie zjadła. Lekcje się skończyły. Katecheta: Skończyły się lekcje. Paulinka: Mamo, czy jest jeszcze zupa mleczna? Mama: Nie ma, zjadłam ją. Przecież ty jej nie chwilę będzie obiad. Paulinka: A co na obiad? Mama: Zupa pomidorowa i kotlet z ziemniakami. Paulinka: Ojej, a ja tak zjadłabym kurczaka! Mama: Nie narzekaj, córeczko! Obiad na pewno będzie ci smakował. Katecheta: Ale Paulinka nie zjadła obiadu, siedziała przy stole i narzekała, że nie ma kurczaka. Czy wiecie, co wydarzyło się w dwie godziny po obiedzie? Posłuchajcie! Paulinka: Mamo! Jestem głodna! Daj mi zupkę pomidorową. Mama: Już nie ma, nie sądziłam, że będziesz chciała ją jeść! Paulinka: Ale ja jestem głodna! Mama: A na co teraz masz ochotę? Paulinka: Oj, mamo, daj mi chleb! Jestem taka głodna! Mama: Zrobię ci kanapkę! Paulinka: Jestem taka głodna, że zjem nawet suchy chleb! 3. Katecheta: Czy chcecie być takimi jak Paulinka? A może któreś z was jest taką Paulinką i ciągle narzeka? Jak myślicie, co czuła mama, która starała się przygotowywać córce smaczne posiłki? Czy była smutna? A może cieszyła się, że ma taką córeczkę? (Katecheta doprowadza do wniosku: gdy narzekamy, zasmucamy Boga i innych. 4. Na tablicy zawieszamy "zakaz narzekania" - wokół niego dzieci przypinają rysunki - symbole powodów dziecięcych narzekań. Każdy rysunek omawiamy, pytamy dzieci: czy będą narzekać, gdy wydarzy się taka sytuacja. 5. Z koperty katecheta wyjmuje tekst Ewangelii wg Łk 15,31-32a. Katecheta: Odczytam wam, co mówi do nas dzisiaj Pan Bóg. (Przybliżamy sytuacje jakich dotyczą te słowa (Syn Marnotrawny), z zaakcentowaniem postawy starszego brata i reakcji ojca na nią). 6. Dzieci stoją w kole. Katecheta wręcza każdemu medalion: "Jestem chrześcijaninem - nie narzekam", mówiąc, że jest to polecenie od Boga. 7. Katecheta rozdaje dzieciom rysunki do pokolorowania - znak zakazu narzekania. 8. Zamiast modlitwy (lub po niej), śpiewamy piosenkę: "Święty, Święty uśmiechnięty". Longina Cywińska - katechetka w Szkole Podstawowej nr 74 w Szczecinie. Maria Frela - Nauczycielka w Zespole Szkół Specjalnych nr 1 w Szczecinie. opr. ab/ab Więcej wierszy na temat: Życie « poprzedni następny » Życie wciąż pisze scenariusze, zazwyczaj trudne i zawiłe, próbuj się zawsze z nimi zmierzyć, choćbyś czasami nie miał siły. W żadnym wypadku nie narzekaj i nie uciekaj przed seansem, zagraj swą rolę, byś człowieku mógł wykorzystać swoją szansę. Pociąg zazwyczaj raz przystaje i nie zatrzyma się już więcej, jeśli nie wsiądziesz, to na stację inni dojadą, by się spełnić. Napisany: 2013-08-31 Dodano: 2013-08-31 09:52:23 Ten wiersz przeczytano 1363 razy Oddanych głosów: 24 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej » dodane 2017-07-15 18:22 Zainspirowana felietonem też dodam moje "trzy grosze" do tematu. Narzekanie jest już chyba naszą wadą narodową, skoro mówi się o nas, że "narzeka jak Polak". Dlaczego narzekamy? Przede wszystkim chyba dlatego, że nie potrafimy docenić tego, co mamy, nasze oczekiwania są dużo większe, wydaje się nam, że wszystko się nam należy, ciągle też porównujemy się z innymi, zazdrościmy im. Pewnie, że są sytuacje, kiedy narzekanie jest usprawiedliwione, gdy ktoś zmaga się z problemami naprawdę dużymi np. utrata kogoś najbliższego, brak pracy, przemoc w rodzinie, choroba. Wtedy, gdy człowiek podzieli się tym z kimś zaufanym, to robi się trochę lżej na duszy. Ale też trzeba uważać, żeby nie przesadzić z tym narzekaniem, bo zamiast współczucia i chęci pomocy, można uzyskać wręcz odwrotny skutek. Każdego z nas dotykają różne trudne sytuacje w życiu, najlepiej powierzać je Bogu, a On już znajdzie jakieś skuteczne lekarstwo. Zachwyciła mnie modlitwa św. siostry Faustyny na rozpoczęcie Nowego Roku (DZ 1449) " Już z góry dziękuję Ci, o Panie za wszystko, co mi ześle Twoja dobroć. Dziękuję Ci za kielich cierpień, z którego codziennie pić będę. Nie zmniejszaj jego goryczy, o Panie, ale wzmocnij usta moje, abym pijąc gorycz umiała być uśmiechnięta z miłości ku Tobie, Mistrzu mój. Dziękuję Ci za wszystkie pociechy i łaski, których wyliczyć nie jestem zdolna, które spływają codziennie na mnie jak rosa poranna cichutko, niepostrzeżenie, że ich żadne oko stworzeń Ciekawych nie dostrzega - o których wiesz tylko Ty i ja Panie. Za wszystko już dziś dzięki Ci składam, bo może w chwili, w której podasz mi kielich, serce moje na dziękczynienie nie będzie zdolne"

już nie marudź człowieku nie narzekaj